Koniec roku to czas sylwestrowych zabaw i hucznego powitania nowego roku. To też czas, kiedy różne organizacje, politycy i celebryci apelują o powstrzymanie się od odpalania fajerwerków. Huk petard jest dla zwierząt, tych domowych, gospodarczych, ale przede wszystkim dzikich, ciężkim przeżyciem, wywołującym strach i dezorientację. Mimo to każdego roku na środki pirotechniczne Polacy wydają kilkaset milionów złotych. Politycy i samorządowcy Lewicy zwracają uwagę, że pieniądze tę można przeznaczyć na wsparcie schronisk dla zwierząt, zamiast wydawać je na fajerwerki i krzywdę zwierząt.
"Jak każdego roku, 31 grudnia w Sylwestra, jesteśmy w naszym miejskim, łódzkim schronisku. Po pierwsze przywozimy drobne prezenty, które są zawsze mile widziane i zawsze potrzebne. Zdrowa karma, ale też koce, ręczniki. To o co zawsze pani dyrektor i cała obsługa schroniska proszą i o co apelują. Ale jesteśmy też tutaj, żeby po raz kolejny zaapelować do wszystkich mieszkańców Łodzi i nie tylko mieszkańców Łodzi, żeby nie strzelać w Sylwestra. Apelujemy, żeby nie strzelać w Sylwestra dlatego, że to jest przede wszystkim wielkie cierpienie dla zwierząt. Zwierzęta nie wiedzą, co się dzieje, zwierzęta są przestraszone, są spanikowane, strasznie się tego boją i jeżeli już ktoś rzeczywiście ma nadmiar pieniędzy w tych trudnych czasach, a z informacji medialnych wynika, że obywatele naszego kraju w tym roku chcą przeznaczyć aż pół miliarda złotych na fajerwerki, to niech te pół miliarda złotych przeznaczą na pomoc dla naszych milusińskich, na pomoc dla bezdomnych zwierząt, czy wręcz na pomoc dla swoich zwierząt, jeżeli takowe mają. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby ktoś, kto ma zwierzę w domu, puszczał w fajerwerkach setki złotych i narażał na utratę zdrowia, a może nawet w niektórych przypadkach życia, swoich milusińskich i swoich czworonożnych przyjaciół" - stwierdził poseł Tomasz Trela.
Lewica, wraz z organizacjami chroniącymi praw zwierząt, chciałaby ustawowo zakazać odpalania fajerwerków w Sylwestra. Podobne inicjatywy były już podejmowane przez dzisiejszą opozycję, jednak nie spotkały się z przychylnością partii rządzącej.
"Łatwo sobie wyobrazić cierpienie zwierzaka, którego się ma przy boku, którego się kocha i rozpieszcza, pieska, kota, natomiast strzelanie fajerwerkami to nie jest problem tylko zwierząt domowych. To jest problem ptaków, które też nie wiedzą, co się dzieje, niektóre padają martwe, ich serca nie wytrzymują. To jest problem również trzody chlewnej, to jest problem wszystkich zwierząt, z którymi mamy do czynienia, kotów, które są bezdomne i żyją na ulicy na wsiach, gdzieś pod Łodzią, za granicami Łodzi, również zwierzaków, które po prostu żyją w oborach czy w chlewniach" - zauważyła Elżbieta Żuraw, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy w województwie łódzkim.
"Przed zwierzętami kolejny bardzo trudnym czas, czyli Sylwester i Nowy Rok. To jest bardzo trudny czas dla zwierząt, ale niestety tę niefajną rozrywkę funduje im właśnie człowiek. Dlatego cieszę się bardzo, że jest kolejna okazja do zaapelowania o wyrozumiałość i o empatię właśnie dla zwierząt, dla braci mniejszych, o których tak często mówimy, jak bardzo je kochamy i szanujemy, więc pokażmy to również teraz, na przełomie roku. To jest bardzo trudny czas, dla zwierząt w schronisku może jest jeszcze trudniejsze niż dla tych domowych, bo bardzo trudno pomóc tylu zwierzętom jednocześnie. Dlatego pamiętajcie Państwo też właśnie o tych swoich, w domu, ale o tych również sąsiadów. No i jeszcze zwierzęta te wszystkie, które są dookoła nas, czyli dzikie, wolnożyjące, dla nich to też jest bardzo, bardzo trudny czas. Więc jeśli możemy, to powstrzymajmy się. Można tę radość okazać w inny sposób i może ona trwać dłużej niż taki wybuch, czy wystrzał petard, czy fajerwerków" - podkreśliła Marta Olesińska, Dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Łodzi.
Wiele samorządów już dziś odchodzi od tradycyjnych pokazów fajerwerków, zastępując je pokazami dronów czy laserów, pokazując, że można się bawić bez narażania zwierząt i ludzi na krzywdę, a środowiska na dodatkowe zanieczyszczenia.